between the gigs
Pomiędzy koncertami, pomiędzy środą a piątkiem stoję w sypialni własnej, co dawno sypialnią być przestała, bo sprzęty w niej rozmaite i drogocenne spoczywają. Na żółta perkusję spozieram z ukosa, na podarunek- pożyczunek w postaci krzyżaka do klawiszy łakomie spoglądam( senkju oh Great Paweł of Agatas!), i tak sobie myślę, że nic to, że po dwie godziny na dobę sypiam, że członki obolałe od kolumn noszenia, że Wojtek miskę olejową w aucie rodzicielskim zepsuł i różne inne takie, Bo nic to. Ważne że gra się, oh i to jak głośno...
Dziękuję wszystkim. którzy świetnie bawili się na festiwalu Gobbeldegook w środę Pod Minogą, wszystkim którzy wpadli w podsceniczny szał i pocili się równie mocno jako i ja za majkiem i klapą, Agata za perkusją, i chlopaki wijąc się wokół własnych gryfów. Dla takich chwil się żyje, żuczki. Szczególne wielkie senkju dla pary angielskich lordów: Dana Cumberlanda i Johnatana Skinnera, organizatorów i wodzirejów środowego wydarzenia, jak i dla Krzysia eŁ, któy pomógł nam w transporcie, Gumowego Dariusza Brata oraz dla wszystkich szalonych punków, aristów i innych, którzy czekali na nas do 12 w nocy i dotrwali do samego końca.
A was zapraszamy dziś na Szewską do pubu irlandzkiego w katakumbach, Brogansem zwanego. Rzępolenie zaczynamy od 20.30.Prosimy nie zabierać ze sobą ostrych przedmiotów. Prosimy o wyrozumiałość.
Donosiła: Jej Zarozumiałość Fiedorczuk.
No comments:
Post a Comment